poniedziałek, 29 czerwca 2015

Jedyny taki! German Gleba Gwint Kult Kazik! Igła! Rezerwacja! Sprzedany, sprzedany, sprzedany!














Skoro taki sprzedany, to po co te pierdoły poniżej?

Do sprzedania z bólem serca moje oczko w głowie, które robiłem pod siebie!
 
Stan idealny, 1721% bezwypadkowy (co najwyżej jakieś małe obcierki o ścianę przy wpadaniu bokiem z przedpokoju do sypialni).


Auto ekonomiczne - pali tylko 0,002 mm podeszwy na 100m.


Właścicielka twierdzi, że to Reno Megan, ale mi się wydaje, że Tesla, bo nie słychać wypadania zapłonów.


Jak widać na zdjęciach, użytkownikiem auta była osoba świadoma obecności motocykli wszędzie. Znalazła jeden (za pralką), ale cały czas jest czujna.


Auto było regularnie zalewane olejem Motul (
oczywiście nadsyntetyk 1W2, przeznaczony do silników turbopedestrialnych), tak zachwalanym przez zakamuflowanych speców od marketingu na każdym forum internetowym, że aż zapewniającym spokój ducha użytkownikom. Każdy kto go wleje ma bezcenną świadomość, że właśnie zrobił dobry (najlepszy) uczynek dla swojego pojazdu, że właśnie przedłuża mu życie o bliżej nieokreśloną nieskończoność, że musi  o tym napisać na forum,  że spada spalanie, cichną hałasy, szumią knieje i takie tam.

W całym okresie użytkowania zdarzyła się jedna awaria. Pęknięte koło na powierzchni styku z podłożem powodowało niepokojące trzaski w czasie jazdy. Zdecydowana interwencja właścicielki sprawiła, że ocierające o siebie fragmenty plastiku zostały podcięte w ASO nożem serwisowym i problem zniknął. Jest to oczywiście udokumentowane paragonem z Lewiatana na japoński nóż do niczego za 0,5PLN.

Samochód cichy, zadbany, od fana marki, czysty, nic nie stuka, nic nie puka, klima do nabicia w butelkę, szyby w prądzie, fotele w plastiku, wlazł kotek na płotek, polecam.





6 komentarzy:

  1. Użytkowany przez kobietę, która jeździła tylko w niedzielę z dużego pokoju do kuchni po soczek...

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie, a za ile to cacko?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze mnie to ciekawiło - w jakim celu handlarz pisze "rezerwacja" w tytule ogłoszenia w momencie jego wystawiania? Czy liczy na większe zainteresowanie? Teoretycznie zarezerwowanym już nikt nie powinien się interesować i w ogóle nie czytać ogłoszenia, więc o co chodzi? Czy przez telefon dowiadujemy się, że jednak "okazja" wciąż jest dostępna? pzdr

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisze po to aby uwiarygodnić, że to ta jedyna "IGŁA" i jest na nią zainteresowanie :D

    Miałem taką sytuację, pojechałem zerknąć ze znajomym na "IGŁĘ" z ogłoszenia. Przyjechaliśmy, a na miejscu sprzedający głośnym i doniosłym głosem "sprzedaje" przez telefon tenże samochód. Ile to pochwał, ochów i achów dostał samochód, ile potwierdzeń, że "kupujący" vel - Mirek za rogiem, albo pusta słuchawka już go chce i rezerwuje.
    Po chwili "sprzedający" niby nas zauważam i mówi, że właśnie ktoś przyjechał obejrzeć cacuszko, po czym po pseudo rozłączeniu rozmowy uroczyście mówi, że musimy szybko się zastanowić bo jest kupiec i już mu przez telefon "piniądz" do ręki wkładał, więc musimy działać szybko jak chcemy żeby był nasz....

    Miesiąc później, przejeżdżając niedaleko tego "sprzedającego", piękna, wybajerzona i zarezerwowana "IGŁA" dalej stoi na sprzedaż, dalej zarezerwowana! - coś mi się wydaje, że rezerwujący z zagranicy jedzie po to cacuszko :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz pan umowe, bo niy mom czasu. Z Pleszewa jezdem.

    OdpowiedzUsuń

Piszcie, komentujcie, krytykujcie! Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk czyta każdy komentarz i publikuje te, które nie godzą w podstawy socjalistycznego państwa ;-)