niedziela, 11 września 2016

Tigra 1,4 o głosie V8

   Z bólem serca pożegnaliśmy czerwoną Micrę. Pojechała do znajomego. Czyli nie mam już znajomego. Jego numer dodałem do blokowanych w telefonie... oczywiście na wypadek, gdyby chciał mi podziękować za ten wspaniały pojazd ...
   Miało być o Tigrze z dziurą w masce. Będzie, ale krótko, bo w międzyczasie Opel zdążył się sprzedać i już o nim zapomniałem. Tigra Opel jest samochodem, który mimo upływu lat nie zestarzał się aż tak bardzo. Jego nadwozie, obiektywnie można stwierdzić, jest dosyć ładne. I tu koniec "autoświatowego" bełkotu. W historii miałem do czynienia z wieloma Tigrami. Ostatnią kupiłem praktycznie bez oglądania. Stała w ciemnym garażu z podniesioną maską. Właściciel mi o niej (Tigrze, nie masce) opowiadał, a ja posłuchałem, przytaknąłem i kupiłem. Jakież było moje zdziwienie, gdy po zamknięciu klapy oczom mym ukazał się ten piękny ... OTWÓR.


   W jakim celu "konstruktor" wyciął kawał maski, pozaginał to, pospawał i wyszpachlował, a na końcu umieścił siatkę zapobiegającą wpadaniu pod maskę kur podczas szybkiego przelotu przez wioskę?
   No właśnie! Każdy powie, że bez celu, że wlot zapewne kieruje powietrze na obudowę rozrządu, albo na pokrywę zaworów po to, by błoto spod kół ciężarówek zachlapało cały zlany olejem silnik i zamaskowało wszelkie wycieki itp. Otóż tak nie jest... Domorosły tjuner skierował ten przepiękny otwór w stronę osadzonego na kolanku z rury kanalizacyjnej filtra stożkowego. Cel? To proste - by strumień rozpędzonego tlenu wpadał szybko i w dużych ilościach do komory spalania. Chyba jasne.
   A teraz najśmieszniejsze - efekt jaki to dało, o dziwo, był bardzo ciekawy. Samochód w trakcie przyspieszania brzmiał jak rasowe V8. Piszę na serio! Tak było. Wiem, bo miałem V8 i osiwiałem przy nim.
   Miałem się śmiać z tego auta, bo jak nie wyśmiać np. krzywo uspawanego bad looka (czy jak się to tam nazywa)? Połać blachy zakrywała z prawej strony żarówkę światła postojowego (oczywiście LED) w tuningowym reflektorze typu klir endżel ajs leksus luk. Z lewej żarówka była widoczna. Spawacz machnął się w obliczeniach... Jak się nie śmiać z wlewu paliwa rąbniętego z wahadłowca kosmicznego, z tylnych lamp endżel leksus klir luk ajs?

  A teraz serio - kiedy kupowałem tę Tigrę, nie chciało mi się nawet pod nią schylić, by zobaczyć podłogę. Właściciel zapewniał, że jest zdrowa, a ja mu chyba uwierzyłem. Albo zapomniałem sprawdzić. W ogłoszeniu OCZYWIŚCIE napisałem, że "ani grama rdzy, nic nie puka, nie kopci, nie bierze oleju, pracuje jak nowa, wygląda jak nowa"  i tak właściwie, to że jestem idiotą, bo chcę za fabrycznie nową Tigrę tylko trzy tysiące polskich nowych (czyli już starych) złotych.
   W odpowiedzi na ogłoszenie zadzwoniło kilku idiotów, którzy zjebali mnie, że chcę tak dużo za starego złoma i że "po tysiąć pińcet już chodzom takie Tigry". Jestem odporny na kretynów, więc któremuś tam zadałem pytanie, czy mu kaszka na śniadanie smakowała, innego zapytałem, czy w końcu udało mu się zdobyć abonament bez limitu i do wszystkich ogłaszających samochody tak napier^ala bez sensu, ale później (jak zawsze) stwierdziłem, że to i tak nie dociera do słuchacza, więc nie mówiłem już nic.
   W końcu zadzwoniła pani, która chciała się umówić na SKP by sprawdzić auto. Zapewniałem w ogłoszeniu, że nie jest zgnite, ale ona się nie znała i chciała  zweryfikować stan. Pełen obaw pojechałem na stację kontroli pojazdów. Byłoby trochę źle, gdyby taka igła się od spodu jednak rozkładała. 
   Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że Opel ma podwozie tak zdrowe, jakby dopiero z fabryki wyjechał. Smutek mnie ogarnął i pomyślałem sobie, tak po polsku, że można było za to cudo krzyczeć o tysiąc więcej...

Galeria Tigry 1.4 V8 na naszej stronie Skup Aut

   A tutaj inna Tigra, którą kupiłem kiedyś od znajomej. Auto było w stanie mocno zmęczonym. Spędziłem wiele godzin doprowadzając całość, a przede wszystkim skórę do stanu przynajmniej ładnego. To jedno z takich aut, przy których jestem dumny z efektu swojej pracy. Poniżej zdjęcia foteli po zakupie. Nie mam zdjęć samego auta w stanie brzydkim, ale fotele odzwierciedlają doskonale całość.





 Poniżej kilka zdjęć zrobionych w trakcie pracy nad tym dziadem






A teraz najlepsze - efekt prac. Zobaczcie, bo chyba to w miarę wyszło ;-)

Klikać tutaj w galerię  >>>  Skup Aut


To by było na dzisiaj tyle. Idę spać. Niebawem ukaże się coś znowu. Aż mnie korci, żeby napisać o fiaciorzach... To podstępne, paskudne typy. Zastanowię się ;-)



6 komentarzy:

  1. dzień dobry,
    tigra jak tigra (nigdy nie byłem fanem modelu), ale w związku z wpisem mam 3 pytania:
    1. czy wnętrze tej fioletowej również było "tuningowane" czy tam to już zwykła seria?
    2. efekt na fotelach rewelacyjny - co to za cudowny środek?
    oraz ostatnie, najważniejsze
    3. zawsze mnie zastanawiało po co na zdjęciach w ogłoszeniach zasłaniane są tablice rejestracyjne - czy mógłbyś wytłumaczyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnętrze nie było czarowane
      Szpachla do skór, specjalnie dobierany lakier itd.
      Rejestrację zasłania się najczęściej po to, by darować sobie pytania typu "jak to jest, że auto w bielsku, a tablice z Sosnowca"...

      Usuń
    2. Zajebiscie mi sie czyta twoje posty, szkoda ze nie masz czasu wiecej nagrywac. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Szok! Tak jak nie lubię zielonego lakieru, tak ta zielona Tigra z tym kolorem w środku jakoś daje rade!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zlituj się nade mną, spragnionym Twojej twórczości fiaciorzem (CC 700 z Aisanem) i napisz o innych fiaciorzach. Proszę. Tak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  4. No dawaj o fiaciorzach (sam mam fiata ale ciiu)
    Super ze w koncu cos sie pojawilo

    OdpowiedzUsuń

Piszcie, komentujcie, krytykujcie! Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk czyta każdy komentarz i publikuje te, które nie godzą w podstawy socjalistycznego państwa ;-)