Zadzwonił dzisiaj do mojego skupu samochodów miły pan z ofertą sprzedaży Opla. Jego Vectra pochodziła z polskiego salonu, miała udokumentowaną historię, bezwypadkową przeszłość. Czteroletnie auto z mocnym silnikiem diesla, w wersji GTS - skórzana tapicerka, sportowy charakter, 150 koni mechanicznych - marzenie. W samochodzie wszystko było naprawiane na bieżąco i tylko w ASO Opla, żaden element nadwozia nie był nigdy naprawiany, lakierowany. Mimo takich atutów musiałem sprzedającemu odmówić. Dlaczego? Niestety żyjemy w Polsce - kraju 15-letnich diesli z przebiegami rzędu 140 tys km, w porywach dochodzącymi do 180 tys, a ten jakże zadbany samochód miał na liczniku już 240 tys km. Gdybym chciał takie coś dla siebie, nie zastanawiałbym się, natomiast kupując takiego Opla do dalszej odsprzedaży skazałbym się na posiadanie go przez wiele miesięcy. Nikogo u nas nie obchodzi idealny stan techniczny - może być kupa złomu, byle na liczniku było "po polsku". Szkoda. Pewnie ktoś inny kupi auto, na bezczelnego skoryguje przebieg i sprzeda z zyskiem nieświadomemu i szczęśliwemu "poszukiwaczowi nieużywanego czterolatka". Najbardziej bawi mnie fakt, że ten, kto kupi to auto z cofniętym licznikiem, nawet nie popatrzyłby na nie przed "zabiegiem kosmetycznym".
P.S.
A mój sąsiad, który szuka takiej Vectry (chciałem dać mu namiar na sprzedającego) stwierdził: "Oj z takim przebiegiem, to to już długo nie pojeździ". Ręce się załamują...
No nie dziwię się, że ręcę się załamują. Ja nie wiem, jeżdziłem autem które miało lekką ręką pół miliona i nie przeszkadzało mi to w niczym. Ale ja to lubię youngtimery i oldtimery, więc przebieg jest czymś na co nie zwracam uwagi :)
OdpowiedzUsuńPrywanie doradziłbym sprzedającemu to auto, żeby cofnął licznik i sprzedał - o ile autko naprawde w świetnym stanie. Inaczej, jak Pan pisze - zrobi to inny właściciel komisu. A to po prostu realia, w jakich żyjemy :(
OdpowiedzUsuńJa osobiście sprzedawałem 9 letnią Skodę Octavię kombi w tedeiku z przebiegiem 470 000 km. Ogłoszenie wystawiłem o 14, o 16 zadzwonił koleś a o 21 przyjechał na oględziny a 2 dni później przyjechał z kasą po samochód. W między czasie miałem jeszcze kilka telefonów w sprawie samochodu w tym jeden błaganiem aby nie sprzedawać nikomu bo on jutro przyjedzie po samochód i wszyscy z którymi rozmawiałem byli bardzo zadowoleni że sprzedaję z takim stanem licznika a nie odmłodzonym do 140 000 km. Cena ?? Cena była niższa o ok 15 % od średniej rynkowej. Oczywiście zdarzali się też handlarze z super ofertami "kupię za pół ceny", "przecież i tak pan nie sprzeda z takim licznikiem" ale ich olałem. Mam nadzieję że służy do dzisiaj nowemu właścicielowi ...
OdpowiedzUsuń