czwartek, 6 września 2012

Sąsiad od Opla Astry

  
   Mieszkam w bloku, w okolicy, gdzie znalezienie miejsca parkingowego po godzinie 16-tej porównać można do zlokalizowania szarej komórki w zwojach waty cukrowej w mózgu Dominiki Donoszącej Wodę w pewnym telewizyjnym teatrze jednego aktora. Wśród sasiadów są tacy, którzy potrafią zrozumieć, że jeżeli zaparkuje się blisko innego auta i w miarę równo, to na całym parkingu zmieści się kilka aut dodatkowo, ale jak to w zbieraninie ludzi bywa, kilku musi się wyłamać. Pewna pani z niebieskiego punto parkuje dosłownie jak się jej podoba - czasem prostopadle, czasem na skos, a niekiedy równolegle, zawsze zajmując kilka miejsc. Kiedyś grzecznie poprosiłem ją, by stanęła na jednym stanowisku, a nie na dwóch. Ta warkneła do mnie żebym - tu cytat: "wypie****ał, bo sobie bedzie parkować jak się jej podoba i ch*j mi do tego". Stanąłem wtedy jak wryty i nie potrafiłem wykrztusić z siebie ani słowa. Tak się jej zresztą wtedy wystraszyłem, że po zmroku nie wychodzę już z mieszkania. Najgorsze, że w takiej sytuacji cięta riposta przychodzi zawsze za późno...
   Mocno zlękniony zatem, by nie uszczuplać przemiłej sąsiadce placu na jej dwumiejscowe Punto, załatwiłem sobie miejsce postojowe w niewielkim (7 stanowisk) garażu podziemnym. Jest to miejsce, gdzie ogólnie rzecz biorąc lubię przebywać, a że dwóch sąsiadów ze stanowisk obok wyprowadzało się, wynająłem od nich za niewielkie pieniądze dodatkowe dwa miejsca. Tym sposobem zostałem "Królem Garażu". Przebywam w nim teraz trzykrotnie dłużej, zużywam trzykrotnie więcej prądu, trzykrotnie bardziej ścieram posadzkę i tak można dalej wyliczać. Kiedyś parkowałem tam tylko swoje wysłużone auto, ale od kiedy mam więcej przestrzeni zdarza mi się zabrać jakiś samochód z tych, które mamy w ofercie i zaparkować tam, by go wyprać, wypolerować, zrobić drobne naprawy, jednym słowem - "przypicować". Siedzę sobie więc czasem do wieczora i "dłubię". Jak już pisałem tutaj, mój Topex wyzionął ducha, w związku z tym nie mam czym zakłócać ciszy nocnej. Żyję sobie spokojnie, starając się nie wadzić nikomu...
   Z trzema sąsiadami dogaduję się bardzo dobrze (do tego stopnia, że jeden z nich zawsze jak wyjeżdża gdzieś na dłużej, dzwoni do mnie, żebym sobie korzystał z jego miejsca, jeśli tylko chcę). Z trzema dogaduję się bardzo dobrze. Ale jak łatwo policzyć: miejsc siedem, ja mam trzy, przed chwilą mowa była o trzech sąsiadach, więc brakuje nam jednego. Kto to taki ten czwarty? To Szanowny Pan Maciej Urzędnik, Posiadacz Opla Astry I Koloru Srebrnego Z Instalcją Gazową. Na początku był moim kolegą. Nawet mu narzędzi pożyczałem, kiedy porwał się na montaż bagażnika dachowego w swoim wozie. To wyzwanie go wtedy przerosło. Dłubał przy tym dachu pół dnia, po czym zorientował się, że chyba kupił bagażnik nie do Astry. Chciałem mu wtedy jakoś pomóc, ale jego frustracja przeradzała się już w agresję do świata i pomyślałem, że z bagażnikiem wbitym w głowę nie będę zbyt fotogeniczny na chrzcinach siostrzeńca...
   Szanowny Pan Maciej Urzędnik, Posiadacz Opla Astry I Koloru Srebrnego Z Instalcją Gazową był wtedy moim kolegą. Był. To niesamowite, jak szybko wszystko dookoła się zmienia. Otóż Szanowny Pan Maciej Urzędnik, Posiadacz Opla Astry I Koloru Srebrnego Z Instalcją Gazową, wraz z upływem czasu zamieniał stopniowo "bycie moim kolegą", na "bycie moim niekolegą". Stopniowo, wraz ze zmieniającą się ilością moich aut na parkingu. Dodam tylko, że nigdy nie było tam Ferrari, Lamborghini, ani niczego, co pozwoliłoby mu wpaść w polską "zawistną nienawiść". Ale jak widać Polakowi wystarczy, że ktoś w ciągu tygodnia przyjedzie trzema starszymi, zwykłymi autami typu Ford Focus, VW Polo, Nissan Micra K11... W dziedzinie psychologii jestem mniej więcej takim ekspertem, jak pewien znany Michał w dziedzinie lotnictwa, więc może ktoś mi podpowie skąd nagle u gościa wzięła się do mnie taka niechęć? Otóż ostatnio Szanowny Pan Maciej Urzędnik, Posiadacz Opla Astry I Koloru Srebrnego Z Instalcją Gazową rozpoczął potajemną Krucjatę Przeciwko Ścierwu Handlarskiemu. Zaczęlo się od wizyt u sąsiadów i pytań typu: "czy pan nie widzi, co się tu dzieje? Tu ciagle jakieś auta się przewijają, tu ciągle coś się w nocy przerabia, jakieś schadzki są tu urządzane. Nie myśli pan, ze coś z tym trzeba zrobić?". Znajomi przyszli do mnie na drugi dzień zbulwersowani tym, co ten pajac odstawia i oczywiście lojalnie mnie uprzedzili, żebym na gościa uważał, bo jakiś dziwny jest. Kolejne desperackie kroki, to telefony do wspólnoty mieszkaniowej o byle pierdołę, ale ostatnio Szanowny Pan Maciej przerósł sam siebie. Oskarżył mnie (za plecami oczywiście, bo przecież nie ma na tyle odwagi, żeby powiedzieć mi cokolwiek w oczy) o złamanie klucza w zamku od drzwi wejściowych do garażu! I znowu biedny się wykosztował na telefon do wspólnoty... W związku z tym muszę wynać publicznie:
- tak, to ja złamałem klucz (mimo, że mój jest nadal  w jednym kawałku) i w sposób nikczemny pozostawiłem odłamaną częśc w zamku!
- tak, to ja w tym wspólnym garażu przerabiam kradzione samochody (nie wiem jeszcze na co je przerabiam, ale na coś na pewno)
- tak, to ja odpowiadam też za upadek Amber G. i wszystkich biur podróży w tym roku, to ja jestem też przyczyną upałów, huraganów, bezrobocia w Polsce, kryzysu w Grecji i ewentualnej opryszczki u Mroczka. Jedna cholera którego!
   To czego życzy mi Szanowny Pan Maciej Urzędnik, były kolega, najlepiej zawiera się we fragmencie jednego z moich ulubionych filmów:



  W związku z zaistniałą sytuacją nurtuje mnie kilka pytań, które publicznie zadam:
   Czy my kiedyś znormalniejemy, czy zawsze będziemy tacy zawistni?
   Czy każdy, kto może pojeździć wieloma samochodami, bo praca którą wykonuje pozwala mu na to, od razu musi budzić nienawiść i musi być postrzegany jako przekręt i wróg publiczny?
   Czy są jakieś przepisy zabraniające postawienia Toy Toya w garażu podziemnym wspólnym? (bo rozważam wstawienie ;-)  )

P.S. Nie moge się też doczekać, jakie to nowe niespodzianki przygotuje mi Szanowny Pan Maciej Urzędnik ;-)

Jeżeli przebrnęliście do końca - chwała Wam za to! Po tym przygnebiającym tekście zapowiem może kolejny - z cyklu " Jak picuję auta" - krótka historyjka Nissana Micry. Na to jednak zapraszam jutro.

25 komentarzy:

  1. Przygnębiający? Humorystyczny przecie! :)

    Odpowiedź na pierwsze pytanie: Nie..e , ubolewam nad tym że Maciuś ma pewnie syna/córkę która zapatrzona w niego jak w obrazek będzie niestety powielała te "szlachetne wzorce"..
    Na drugie: Gdy w garażu usłyszysz stukanie młotka, szum odkurzacza, ryk szlifierki, a sąsiad ma więcej niż jedno auto to wiedz!! że coś się dzieje..
    Trzecie: Najnowsza nowelizacja przepisów p.poż dopuszcza stosowanie toalet przenośnych w garażach podziemnych pod warunkiem skutecznego odprowadzania wytworzonych podczas użytkowania gazów.

    Odnośnie życzliwego sąsiada.. Nic tak nie w#urwia tego typu nadgorliwców jak pełnokrwista stuprocentowa olewka.

    Powodzonka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie tak robię. Olewam go i traktuję jak powietrze. Ale nadchodzi dzień, kiedy odbędę z nim rozmowę. Oczywiście bez wyzwisk i unoszenia się. To najlepiej działa.

      P.S. Twoja odpowiedź na drugie pytanie mnie zabiła :-) Umarłem ze śmiechu! Ale w sumie to by się zgadzało - handlarz to diabeł!

      Usuń
  2. Tu ponownie właściciel przekręconego Clio ;)

    Niestety ale taka sytuacja to codzienność - moja najbliższa rodzina składa się (wraz ze mną) z 5 osób, każdy zarobił na własny samochód plus brat posiada jeszcze motocykl. Pewnej pięknej nocy ktoś obrzucał na parkingu auta cegłami - tylko nasze auta. Oczywiście policja nic nie podziałała, sprawca nieznany.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żałuj, że nie widziałeś co się działo kiedy przywiozłem do domu mojego krwisto czerwonego escorta cabrio na chromowanych kołach... Nic to, że wartość rynkowa samochodu nie przewyższała nawet kwoty, którą statystyczny sąsiad wydał na komplet kół zimowych do swojego focusa kombi.

    Cały sęk w tym, że to był krwisto czerwony kabriolet i stał on na moim, a nei ich podjeździe. A jak do tego wziąć pod uwagę, że ja mam dopiero dwadzieścia kilka lat, a oni prawie czterdzieści - tego było już za wiele.

    O rysach od kluczyka czy telefonach do straży miejskiej gdy zostawiałem cabrio na chwilę na poboczu za bramą (bo akurat na podjeździe dłubałem z BMW) już nie wspomnę ale hitem była informacja, która dotarła do mnie od znajomego - okazało się bowiem, że według informatorów "z osiedla" jestem handlarzem heroiną, kokainą, koksem, węglem, żwirem i tłuczniem, a nawet perwolem black magic...

    Nic tylko czekać aż mi tu jacyś komandosi wpadną do domu i zaczną pudełko z cukierkami przeglądać czy aby przypadkiem te cukierki anyżowe to nie jakaś kontrabanda z kolumbii.

    I kup tu sobie fajny samochód...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest :-) Polacy (mam jeszcze taka nadzieję, że mniejszość) kochają bliźnich, którym jest gorzej. Jak tylko masz w życiu źle, jesteś OK. Chcesz sobie zjednać nowego sąsiada? Przedstaw mu się: "Jestem Kazek, mam łupież, pół miliona długu, ostatnio zbankrutowałem, niestety windykują mnie komornicy, a poza tym wykryto u mnie nieuleczalna chorobę". I masz cholera przyjaciela!

      Usuń
  4. Halo ale o co chodzi? Pan urzednik parkuje w garazu podziemnym auto z gazem????
    Chyba nie musze podpowiadac co nalezy w takim przypadku zrobic i nie jest to polska zawisc, zemsta itp tylko pilnowanie zeby to wszystko w powietrze nie wylecialo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę żle to sprecyzowałem w tekście - to jest garaż pod mieszkaniami, na poziomie "0". Nie zjeżdża się w dół, więc mozna parkować LPG. Nawet gdyby nie można było, nie chciało by mi się nawet zniżac do poziomu Szanownego i "uprzejmie donosić"...

      Usuń
  5. Hmm a co do jego Opla to jak wyglada odprowadzanie spalin w Waszym garazu? Bo z tego co wiem to do niektorych podziemnych garazy nie mozna wjezdzac autem na gaz i jesli do Waszego tez nie mozna to wystarczy sasiada zglosic ze stwarza zagrozenie :)
    A czekam na odcinek o Nissanie Micra bo sam posiadam K11 w ktorej sie zakochalem a ktora niestety wymaga juz wymiany progow (jeszcze nie na wylot ale juz mozna niezle zeskrobac od dolu) i pomimo ze auto stare to tak malo awaryjne ze mysle nad naprawa tego, ale nie wiem jak sie moga takie koszty prezentowac (jedni mowia ze ze 300zl a inni ze kolo 1000zl) bez malowania pod kolor nadwozia tylko zabezpieczenie i wstawiony element na czarno bez polerek i innych takich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym garażu można parkować z LPG ;-) Progi standardowo kosztują około 80 - 130 zł za sztukę. Całość powinna się Panu zamknąć w kwocie 500 - 700 zł (zależy od specjalisty). Cena przybliżona oczywiscie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Ja z moich i brata również obserwacji zauważam (oczywiście są to tylko moje spostrzeżenia) że oplami astra przeważnie jeżdżą idioci, ludzie którzy mają jakieś kompleksy i problemy życiowe. (oczywiście nie obrażając normalnych ludzi ale ja osobiście normalnych właścicieli Astr nie znam )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moich okolicach to kierowcy samochodów marki Fiat Punto

      Usuń
    2. No to teraz to mi pojechałeś :)
      Mam jeszcze Almerę N16, mam nadzieję że ten zestaw nie układa mnie stricte w najgorszej niszy ludzi :)Na swoje usprawiedliwienie moje obydwa sprzęty są tylko benzyną pojone.

      Ja osobiście mam niskie mniemanie o kierowcach Golfów III i IV oraz BMW z pomrocznymi szybami.
      Piersi kojarzą mi się z wsią a drudzy z jeszcze większa wsią i dresami. Nie ubliżając zwykłym mieszkańcom wsi i miast.

      Usuń
  7. Dawaj tą micre doczekać sie nie moge :D
    A z tą modlitwą polaka to 100% trafione, w Polsce nie żyje sie łatwo, wszystko z kazdej strony dobija, zero pomocy od państwa. Komu sie lepiej powodzi ten sie wychyla z tłumu biedakow i jest narazony na zazdrosc ze strony tych mniej inteligentnych... Tak to juz jest...

    OdpowiedzUsuń
  8. ja po latach obserwacji dochodze do pewnych wniosków. Otóż zależności posiadanego samochodu względem umysłowego rozwoju. Na wstępie uprzedzę, że jest to nawpeno nieprecyzyjne i może być dla niektórych niemiłe.
    Jeżdżąc po Polskich miastach i drogach dochodze do wniosku, że to prawda jak się mówi źle na skodziarzy i np. oplarzy itp. że jezdzic nie umieją ...dlaczego?
    spiesze z tłumaczeniem.

    W dzisiejszych czasach obsługa samochodu osobowego nie wymaga przy tej technice już ŻADNYCH sztuczek i kombinacji. mozna uzywac auta praktycznie prowadzac je jedna reka caly czas, czujnki, wspomagania, systemy itd itd..
    wiec... zeby byc dobrym kierowca na drodze nie trzeba byc nad czlowiekiem.
    Zawsze mowie ze na drodze nei ma ZŁYCH kierowców tylko są NIE MYŚLĄCY tak ludzie ktorzy maja problem nie z fizyką kwantową, chemią organiczną czy matematyką ale ludzie którzy nie myśla poporstu nad tym co robia! nie maja pojecia nie maja WYOBRAŹNI. wracajac do tzw. oplarzy i skodziarzy.

    W naszym kraju zeby nabyc dobrej klasy auto kosztujace nowe ponad 100tys. a uzywane ponad 50 tys. zl trzeba :
    a) wygrac w totka
    b) byc z wykształcenia i zawodu synem bogatego taty
    c) dobrze zarabiać np. urzednik wyższego szczebla
    d) prowadzic jakis biznesik, działalnośc gospodarcza.
    i teraz uwaga czy ktos głupi nie myslacy bez wyobraźni jest w stanie prowadziac dzialalnosc gospodarcza ? tak ale rzadko i krótko.

    Wiec teraz sobie zadajcie pytanie dlaczego taki Pan po 40 w 10 letniej Skodzie Fabi czy zagazowanym Oplu Astrze jedzie jak przysłowiowy debil i dlaczego nie stac go na inne auto ? proste bo nie mysli!*

    (*wiadomo niektorzy maja gdzies czym jezdza wiec to sa wyjatki)

    i podsumowujac.
    " Czemuś biedny ?- boś głupi! Czemuś głupi?-Boś biedny! "

    PS. Pozdrawiam Pana za super blok! i innych komentujacych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I za super dom też!

      Prawda jest taka, że niektórzy traktują samochód jako element wizerunku a inni nie. Znam gościa, który wydał prawie 200 ciułanych latami nowych polskich złotych na używane Audi allroad, a mimo to charakteryzuje się inteligencją i kreatywnością cegłówki. A zrobił to żeby pokazać się sąsiadom pomimo, że tak naprawdę na taki samochód zwyczajnie go nie stać.

      Prawda jest taka, że dużych pieniędzy nie da się dorobić zbierając, ciułając i oszczędzając.

      Żeby dorobić się dużych pieniędzy trzeba je wydawać - po prostu trzeba robić to mądrze.

      Usuń
    2. Zgadzam sie w 100%, wlasciciele oplow i skód nie potrafią jeździć.
      Cale szczescie jezdze Toyotą, bo bym sie wkurzył haha

      Usuń
  9. mam takich dwóch sąsiadów - lubię patrzeć gdy krew ich zalewa że ja mam a oni nie :) - powodują oni u mnie chęć częstych zmian samochodów

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam z niecierpliwością na kolejne przygody Pana i sąsiada z Astrą :-) Zajebisty blog :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. super opowiesc!super blog!

    OdpowiedzUsuń
  12. Super blog, a z tymi stereotypami, że marka samochodu odzwierciedla poziom umysłu właściciela lub ma wpływ na styl jazdy, to przesada (to uwaga do komentujących).
    Jeżdżę 15 lat, jeździłem różnymi markami, zawsze prowadząc tak samo, podobnie moi bracia. Uważam, że sposób jazdy zależy od osobistych umiejętności, a że są one u wielu osób marne, stąd też pokutuje wiele stereotypów.
    Jednego nie mogę pojąć, jako mieszkaniec niedużego miasta. Dlaczego kierowcy z dużych aglomeracji gubią się, zachowują się jak dzieci we mgle w małych miasteczkach czy wsiach, że o jeździe w trasie z prędkościami 70-80 km/h nie wspomnę?
    Czekam na ciąg dalszy o panu urzędniku. Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy to ten od numeru telefonu "516" ? czy jakoś tak

    OdpowiedzUsuń
  14. O kurde a ja jeżdżę skodą :( Drogi autorze "www.skup-aut-bielsko.pl" nie zechciałbyś kupić auta ode mnie ?
    PS Super blog przez niego mam jeden dzień w plecy z robotą

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeprasza za wykopki, ale nie bardzo rozumiem wpisu:
    " Czy my kiedyś znormalniejemy, czy zawsze będziemy tacy zawistni?"
    Ma Pan 5 normalnych przyjemnych sąsiadów i jednego dupka. To chyba statystycznie przemawia to na korzyść "nas"

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeaszam za wykopki, ale sobie przeglądam wstecz bloga całego. I takie pytanie:
    "Czy my kiedyś znormalniejemy, czy zawsze będziemy tacy zawistni?" my to znacyz kto? Ma Pan 5 normanlnych sąsiadów i jednego dupka. No to chyba statytycznie nieźle?
    U mnie w bloku jest różnie, ale mimo wszystko jest sporo ludzi normalnie myślących a przynamniej da się z nimi pogadać.

    OdpowiedzUsuń

Piszcie, komentujcie, krytykujcie! Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk czyta każdy komentarz i publikuje te, które nie godzą w podstawy socjalistycznego państwa ;-)