Witam Was po dłuuuuuugiej
nieobecności.
By ruszyć tyłek i W KOŃCU napisać
coś u siebie zainspirował mnie niezwykle budujący, odkrywczy,
innowacyjny, wprowadzający nieświadomego czytelnika na wyższe
poziomy wiedzy tekst w Interii
Co prawda jest on datowany na wrzesień, ale mam
spóźniony zapłon i jakoś go wcześniej nie zauważyłem.
Postanowiłem tak szybko, jak to
było możliwe zareagować i uzupełnić pewne braki tam występujące.
Tekst stanowi o szczegółach, na które bezwzględnie trzeba zwracać
uwagę przy przeglądaniu ofert sprzedaży aut używanych. Uważam,
że to niedopuszczalne, by dziennikarze motoryzacyjni napisali o takich drobiazgach
(drobiazgach, ale jakich istotnych!) jak np. brak zaślepki na hak w zderzaku, brak zaślepek na pokrywie
silnika, czy też o obecności w kadrze innych kluczyków, bądź teczki z
dokumentami, a nie wspomnieli nic o prawdziwych PROBLEMACH nękających
wystawiane do sprzedaży auta!
Poniżej kilka dodatkowych, pominiętych „fotoofertowych kwiatków”, by tamten artykuł stał
się pełniejszy. W końcu trzeba edukować nieświadomego kupującego, aby zdał sobie sprawę z niebezpieczeństw czyhających na każdym kroku.
Wnętrze
Farby i papiery ścierne. Uwaga! Ten samochód gnije i odpada
lakier, a sprzedający (handlarz) wozi ze sobą zestaw reanimacyjny! Przygnije? Się podszlifuje, się pryśnie
sprejem. Wystrzegaj się jak ognia!
W tle widać narzędzia... Aż strach przeglądać dalej. |
Dywan w bagażniku. Może to być
sprzedawca dywanów, a więc Cygan. Skoro tak, to zapewne cygani, że
nie jest handlarzem! W dywanie mogła też być zawinięta teściowa.
Nigdy nie wiadomo jak długo...
Przekrzywiona kierownica może sugerować problemy z geometrią. |
Apteczka. Samochód po wypadku.
Na sto procent została tam apteczka, której używano do udzielenia
pierwszej pomocy. Skoro auto jest powypadkowe – na bank
sprzedaje je handla..tfuuu. Wyplujmy to słowo.
Cały czas na drugim planie widzimy pustą butelkę po soku jabłkowym. To powinno wzbudzić naszą czujność. |
Nokia 6600i slide. Nie wiem o czym
to świadczy, ale na pewno o czymś.
Brukiew. Kto wozi brukiew ten
zbiera burze, czy jakoś tam – to auto będzie po gradobiciu.
Pod maską
Pęknięta obudowa silnika!!! Wypadek. Nigdy nie wierzcie w to, że pękła bo się śruba obracała i ktoś odginał plastik, żeby dotrzeć do niej od dołu!!! Nigdy w to nie wierzcie. To kłamstwo! |
Kostka do WC.
Sprzedający … traktuje auto jak kibel. Będzie brudno i
śmierdząco. Ale może kun nie będzie.
Akumulator lub brak
akumulatora. Jak go nie ma, to całą pewnością handlarz zabrał go na noc,
wraz z setką innych akumulatorów do pomieszczenia, w którym
znajduje się sto prostowników, co noc uzdatniających szrotowate
baterie od szrotów na placu. Jak jest - znaczy to, że już się podładował.
Pamiętajmy!
W każdym szczególe tkwi
jakiś diabeł. Diabła trza unikać, więc najlepiej omijać
ogłoszenia ze zdjęciami. Przecież jeśli nawet na fotografii nie
uwieczniono innych kluczyków i nie da się dojrzeć zakamuflowanego
śrubokręta ... to wentylek na jednym kole może mieć nakręcony
inny kapsel, a do tego już teorię można dorobić w sekundę...
Potem chodzą detektywi i w idealnym, bezwypadkowym aucie "niepokoją ich te ryski..."
A myślałem, że tylko ja czytając ten artykuł myślałem, co za tuk to pisał, na szczęście nie jestem sam :)
OdpowiedzUsuńMi skoczyło po nim ciśnienie w układzie. Piszą goście takie pierdoły, a potem - jak w ostatnim zdaniu posta...
UsuńSpodziewałem się czegoś ciekawszego po pięciu miesiącach przerwy ;)
OdpowiedzUsuńWg. mnie nie jest źle, ważny aspekt życia motoryzacyjnego poruszony, poziom na interii jest żenująco debilo-promujący, bo oczywiście takie rekwizyty co tam pokazali to najważniejsza przesłanka dla potencjalnego nabywcy, a jak to pieszczotliwie nazywam "sesje zdjęciowe lepsze niż z katalogów dilerów nowych aut" na allegro to samo dobro, zapowiadające bezproblemową eksploatację, a "stan licznika" wskazuje "uczciwy przebieg"... mnie jeszcze bardziej rozbawiła umysłowa analiza w tym artykule:
Usuńhttp://www.magazynauto.pl/porady/eksploatacja/news-maly-przebieg-duze-wydatki,nId,1046757
skąd pozwolę sobie zacytować, bo po prostu nie umiem tego opisać swoimi słowami:
"Według naszych informacji zdecydowana większość diesli średniej klasy osiąga 200 tys. km już z drugim kompletem sprzęgła i z nową turbosprężarką. Idealne przebiegi do zakupu serwisowanego diesla to zatem 110 tys. km (tuż po przeglądzie) lub 200 tys. km (także tuż po przeglądzie). Zakup przy przebiegach 90 oraz 180 tys. km, tuż przed przeglądami to proszenie się o wydatki, a zakup ze stanem licznika od 140 do 180 tys. km jest dość ryzykowny."
AHAHAHAHHAHAHhaah aahahaha ha ah h! to panowie, wiecie ile macie kręcić teraz xD
Zawiodłem. Sorry ;-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze patrze na choinki wunderbaum. Jak jest to znaczy, że samochód wypierdziany i ktoś próbuje ukryć smród, a jak choinki nie ma to znaczy, że ktoś ma w dupie, że śmierdzi.
OdpowiedzUsuńWiadomo!
Paczka parówek może świadczyć, że mamy do czynienia z ekspertem ds. katastrof lotniczych (to tak w kontekście ostatnich wydarzeń) ;-)
OdpowiedzUsuńMuszę szybko założyć kostkę w komorze silnika przeciwko kunom!
Niewierze! Nowy tekst :)
OdpowiedzUsuńZacnie, milordzie!
OdpowiedzUsuńPoziom merytoryczny linkowanego artykułu sięgnął dna. I dno się oberwało! Autorzy, to jakieś dziennikarzyny od siedmiu boleści: coś musieli nabzdurać, żeby dostać "wierszowe"...
OdpowiedzUsuńCzynniki poprawiające image sprzedawanej furmanki z cieknącym simmeringiem na wale i stąd ślizgającym się sprzęgłem, klimą "sprawną, ale do nabicia" i lambdą do wymiany "bo na gazie normalnie pali" a na benzynie śmierdzi spalinami, ale "to panie tylko do rozgrzania się":
OdpowiedzUsuńrybka na bagażniku, fotelik dla dziecka, fotka w garażu podziemnym (że niby leming sprzedaje), że dziecko w drodze i większy potrzebny.. i sto innych. Z doświadczenia unikać pojazdów sprowadzonych, ale jeżdżonych w kraju kilka lat (bez inwestycji, metodą górniczą "na zawał") i potem wypychanych do frajera. I tu gest Kozakiewicza. Nie z nami te numery, Bruner!
poziom komentarza równy poziomowi artykułu z interii
UsuńSuper, że wreszcie napisał Pan kolejny świetny artykuł, bo już ze zniecierpliwieniem zaglądałem na bloga w poszukiwaniu nowości.
OdpowiedzUsuńPo tym artykule z interii, to ja się powoli przestaje dziwić, dlaczego w Polsce ludzie kupujący samochody są jacy są.
Wchodzi taki jeden z drugim na portal "motoryzacyjny", naczyta się takich głupot, a potem dziwi się, że komisy kręcą i oszukują. Ci ludzie sami się o to proszą.
Prawa ekonomii nie wybaczają. Chcesz auto z przebiegiem 190 tys. to będziesz je miał :DDD.
Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy.
*Właściciel samochodu z przebiegiem 350 tys, który wie, że auto przejedzie jeszcze 3x tyle.
Nosz kuchnia w mordę misia nać! Szkoda, że nareszcie coś nowego! A ja już miałem wyrzucić bloga z ulubionych! ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie po prezerwatywie. - Właściciel skłonny do ostrych numerków. A co za tym idzie ostrej jazdy...
OdpowiedzUsuńNaklejka "Dziecko w samochodzie" - Auto zaświnione odpadkami i okruszkami jak Filipiny po huraganie...
Wytarty lewarek zmiany biegów. - Właścicielem była erotomanka z grzybicą pochwy...
Przyciemniane szyby. - Auto prowadził ociemniały...
Haha dobre !
OdpowiedzUsuńTo jeszcze może:
Zielony kolor samochodu świadczy o narkotykowym uzależnieniu kierowcy. Kiedyś może do ciebie zapukać policja i zabrać podejrzany samochód.
Człowieku co Ty bierzesz? pewnie palisz coś elektrociekawego i masz wizje na posiedzeniu przy naciskaniu by krecik opuścił dziuplę ha ha ha każda zmora ma swojego amatora ;) najpiękniejszy wóz jakim jeżdziłem to arabska wersja nubiry to był "dżihadowski" wózek podjeżdżam na skrzyżowanie w nocy i całe osiedle obudzone hahahah, bo jak nie pie.....nął z gaziku to, aż maska skakała ha ha ha przy kontroli policyjnej, się dżihad odezwał pod maską tak, że gliniarz leżał na ziemi i prosił o litość ha ha a Ty mi tu o spokojnym hitlerjungenwagen piszesz który jak wjeżdza na osiedle to parking puszcza do niego oko by na nim zaparkował ;p
OdpowiedzUsuń