środa, 5 września 2012

Mamusia kupuje autko dla Beniaminka...

   Była zima, a jak to zimą bywa, temperatura na zewnątrz zachęcała do spacerów...po mieszkaniu. Moje modlitwy o to, by nie zjawiał się dzisiaj żaden klient nie zostały tym razem wysłuchane. Zadzwoniła do mnie jakaś pani, która szukała samochodu dla swojego syna - Beniaminka. Synuś dostał trochę pieniędzy od dziadka, trochę od mamusi i te fundusze chciał ulokować w swoim pierwszym bolidzie. Pani dzwoniła do mnie z zestawem pytań dotyczących Hondy Civic: rocznik - stary, stan - brzydki, z gazem, tania, zgnita. Pomyślnie przeszedłem wstępną weryfikację, a to znaczy, że najprawdopodobniej mama Beniamina miała zepsuty głośnik w telefonie. Zastanowiło mnie to, że samochodu nie szuka sam zainteresowany, tylko ma od tego ludzi, ale cóż poradzę, może mama zna się lepiej na autach...
    Pani na oględziny zjawiła się również sama. Obejrzała auto dookoła, powtykała ręce w dziury w nadwoziu, przejechała się kawałek i stwierdziła, że pojedziemy na sprawdzenie auta do ... ASO, bo ona chce, żeby synek jeździł bezpiecznym i sprawnym samochodem. Bezpiecznym i sprawnym samochodem w cenie stu paczek Klubowych! Pierwszy raz w życiu spotkałem się z sytuacją, że ktoś chce 17-letnie zwłoki sprawdzać w autoryzowanym serwisie! O mało nie umarłem ze śmiechu, kiedy to do mnie dotarło. Argumentów, że w serwisie Hondy zadzwonią po TVN kiedy zobaczą, że ktoś chce prawie równowartość oglądanego auta zapłacić za sprawdzenie tegoż wehikułu, nie zarejestrowały receptory słuchowe kobiety. Tłumaczenie, że takie auto ostatni raz widziano w ASO około 1995 roku i niekoniecznie rozpoznają tam już co to za model, również nie zostało zarejestrowane. Moje zapewnienie, że nie ma takiej możliwości, żeby warsztat autoryzowany zarekomendował jej kupno tej kupy złomu, też nie dotarło do jej świadomości. Więc OK! Będzie śmiesznie! Pozostało tylko poczekać aż jaśnie Beniaminek zaszczyci nas swoją obecnością. Słyszałem mamusię, która przez telefon namawiała Jaśnie Wielmożnego, by raczył przybyć. Tłumaczyła mu najpierw do jakiego autobusu ma wsiąść, po jaką taksówkę zadzwonić, jak stawiać kroki, żeby się nie potknąć o krawężnik... Synek miał być za 15 minut. Po 45 minutach ( a jak już wcześniej wspomniałem – zima była) słyszę: „To ty jeszcze w domu jesteś?”

    Po około dwóch godzinach zjawił się pryszczaty gówniarz z miną mówiącą „pie***lę was wszystkich razem z waszym samochodem”, zadał od niechcenia kilka idiotycznych pytań w stylu: „a czemu to takie zgnite?” i pojechaliśmy do serwisu. Widok miny pracownika – bezcenny! Zaczęło się dokładne (i myślę, że dość drogie) sprawdzanie stanu technicznego 17-letniego auta, wartego tyle, ile ważyło pomnożone przez cenę kilograma w skupie. Jak wiadomo auto nie spełniło oczekiwań synka. Mechanicy stwierdzili, że cztery, czy pięć elementów posiada niefabryczną powłokę lakierniczą, do wymiany są metalowe przewody hamulcowe, jeden sworzeń wahacza i parę innych grubszych i drobniejszych rzeczy. Beniamin stwierdził stanowczo, że jego widełki przeznaczone na dołożenie do auta się połamały! Ja wiem, że to zabrzmi niezbyt kulturalnie, ale czego oni się spodziewali? Że stan auta będzie bez uwag? Mówiłem tej pani, że jak nas zobaczą w ASO, to po pogotowie psychiatryczne będą dzwonić oraz że szansa na pomyślną weryfikację stanu Hondy jest mniej więcej taka, jak szansa na zdanie matury przez Jolę Rutowicz.

    Ani trochę mi ich nie było żal. Szkoda tylko bo zmarzłem strasznie czekając na Księcia Benimina, choć z drugiej strony miałem gratis sprawdzenie stanu technicznego auta. I to w autoryzowanej stacji obsługi Hondy. Mogłem dopisać w ogłoszeniu: "serwisowana w ASO do końca" ;-)

17 komentarzy:

  1. Teksty tutaj są mega zabawne i aż się czasem trzeba powqstrzymywać, żeby reszty domowników nie obudzić. Copy masz za.iste :) no i nie ma jak dobre i wartościowe zaplecze z czytelnikami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. :-) fajny ten blog. Czy ogłoszenia motoryzacyjne, na stronie www są aktualne?

    OdpowiedzUsuń
  3. A co Pani kupujaca na rachunek w ASO za sprawdzenie auta? Nie rzucala sie ze za ta kase to mogla samochod kupic? :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Za sprawdzenie samochodu w ASO Peugeot w Warszawie zapłaciłem 300 zł i dzieki temu wiedziałem co jest do naprawy. Wiec koszty nie są takie tragiczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przewody - 800zł, sworzeń - 200zł, inne drobne rzeczy pewnie z 500zł, zaspawanie dziur, konserwacja - maks. 2000zł. To kto ma to auto kupić?

    OdpowiedzUsuń
  6. PRZEWODY 800ZŁ ?TO CHYBA ZE ZŁOTA ;-) sworzeń z 50-70, zaspawanie dziur i konserwacja max 100zł. Szpachla+ żywica ,pianka do okien i spray, ew. baranek bola w spraju na konserwacje i tyle. Mamy lalkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. > PRZEWODY 800ZŁ ?TO CHYBA ZE ZŁOTA ;-)

      Przede wszystkim pisałem o porządnym zrobieniu auta. Koło 800zł powinna kosztować wymiana całego układu hamulowego poza częściami mechanicznymi. Przynajmniej ja bym to tak robił z autem dla siebie, które miałaby pociągnąć jeszcze z 7-10 lat.

      Usuń
    2. 7-10 lat autem z 1995 roku:) Prawdziwy PASJONAT z Ciebie

      Usuń
  7. Chyba w ASO Robisz Panie Dogi i stad te ceny wzieleś.
    A zabawa na pewno przednia, tez chcialbym zeby mi sie taka klientka trafila jak za pare lat bede swoją avenke opychał:). Pozdrawiam Piotr

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję genialnego poczucia humoru. Zaraziłam czytanim już dwie moje koleżanki, przy czym żadna z nas nie ma nawet najbledszego pojęcia o motoryzacji. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło. Żyjemy w takim kraju, że bez patrzenia na świat z przymrużeniem oka, skończyć można chyba tylko w pomieszczeniu bez klamek i z miekkimi ścianami.
      P.S. Niebawem (najprawdopodobniej) mój tekst ukaże się na blogu motoblondi.pl (poinformuję o tym) Blog ten jest o kobietach i motoryzacji, tekst będzie właśnie w tej tematyce :-)

      Zapraszam

      Usuń
  9. Przydałoby się tylko jakieś powiadomienie o nowych tekstach - RSS/Facebook/cokolwiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z racji tego, że moje kompetencje w dziedzinie informatyki, internetu i tego typu zagadnień kończą się na włączeniu komputera i przeglądarki, dowiem się dzisiaj od mądrzejszych ode mnie jak to zrobić i postaram się uruchomić powiadomienia. Piszę od niedawna i jeśli tylko bedą Czytelnicy, którym się moje "wypociny" podobają, pisał będę długo i jakoś udoskonalę niniejszy blog ;-) Nowe teksty zazwyczaj wrzucam około 3:00 nad ranem. Nestety pewnie zdarzy się kiedyś tak, że przysnę przy komputerze i rozkład się zawali. Ale skoro PKP może, to mi też Czytelnicy wybaczą (może)...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  10. świetny blog, czytając o sprawdzaniu Hondy w ASO mało nie poplułem monitora ze śmiechu!!! Tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
  11. ale się uśmiałam! genialny blog! czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń

Piszcie, komentujcie, krytykujcie! Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk czyta każdy komentarz i publikuje te, które nie godzą w podstawy socjalistycznego państwa ;-)